niedziela, 25 listopada 2012

Idź dalej, walcz i się nie rozczulaj.

Miałam dziś taaaki wielki limit, że zupełnie nie wiedziałam co z tymi dozwolonymi kaloriami zrobić. Ostatecznie pozwoliłam sobie na filet z kurczaka pieczony w pieczarkach, pyszne ;) Bilans prezentuje się następująco:
kawa z mlekiem (55)
chrupie pieczywo z serkiem odtłuszczonym (165)
mała pomarańcza (65)
zupa brokułowa (100)
buraczki z ćwikłą (140)
kurczak (200)
razem: 725/750 kcal.
Jestem pełna jak nigdy. Nie ma co się dziwić, same widzicie ile to jest jedzenia ;)

Pytałyście mnie o wagę. Dwa tygodnie temu było 63 kg i obiecałam sobie, że wejdę na nią dopiero po zakończeniu diety. Z jednej strony kusi mnie zrobić to już jutro rano, a z drugiej nie chcę zobaczyć więcej niż 60 kg, wpaść w rezygnację bo tak mało schudłam i zawalić dietę... A tak się zwykle zdarzało. Jak uważacie, zaryzykować?

8 komentarzy:

  1. Nie, lepiej nie ryzykuj. Jeśli faktycznie waga Ci się zatrzymała (a jak wiemy to normalne) to możesz stracić motywację i zjeść coś zakazanego. Pomysł ze zważeniem się dopiero po zakończeniu diety jest bardzo dobry. Pozdrawiam i trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. też myślę że lepiej się wstrzymać :) wystarczy że widzisz po sobie że schudłaś, waga potrafi nieźle załamać mimo że doskonale wiemy że to na przykład tylko zatrzymanie wody. trzymasz się świetnie, dalej też będzie dobrze, ale lepiej trzymaj się z daleka od wagi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyszedł Ci ładny bilans, ale zrobiłaś mi apetyt na fileta z pieczarkami! :D Dobrze Ci idzie, oby tak dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście, waga może czasem zupełnie odebrać motywacje, więc może wytrzymaj w swoim postanowieniu i nie wchodź na nią. A jeżeli bardzo cię kusi, żeby zobaczyć ile ważysz to może np. w połowie SGD ? :)
    Bilans bardzo ładny

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładny bilans!
    Nie wchodź na wagę! Lepiej będzie jak zważysz się po całej diecie będziesz w tedy bardziej szczęśliwa z osiągniętego wyniku! A wierzę, że będzie mniej niż 60 kg!!!
    Powodzenia, oby tak dalej!!! ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja na Twoim miejscu starałabym się nie ważyć aż do końca diety, ale wiem jakie to trudne..
    Idzie Ci doskonale! Jesteś niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie waż się jeszcze ;D będzie większa niespodzianka ;)
    łądny bilans ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej!
    :) Niestety do "piękna" jeszcze troszke mibrakuje :) jeśli chodzi o figurę, a ta zupa brokułowa 100 cal? to z proszku czy taka domowa? :)) bo lubie brokułki a 100 cal to można zjeść :D

    http://jestemzachuda.blog.pl/2012/11/26/zdjecia-zachudej/#comments

    OdpowiedzUsuń