sobota, 17 listopada 2012

I znów uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.

To już szósty dzień diety i powinnam chyba mieć chociaż trochę bardziej płaski brzuch? 
A tu żadnej różnicy.
W ogóle nie jestem głodna ani zmęczona, a odmawianie sobie jedzenia przychodzi mi z taką łatwością, że to niepokojące. Czasem tylko mam zawroty głowy, a oprócz tego czuję się idealnie...
Boję się, że nic nie schudnę przez ten miesiąc. To byłoby zbyt proste.
Może powinnam jeść jeszcze mniej?



Zgadnijcie kto zmarnuje sobotni wieczór na urodzinach wujka? Rozumiem takie rodzinne imprezy w niedzielne popołudnia, ale sobota o 20? 
Wrr. 
Nic tam nie przełknę, nie ma mowy.

3 komentarze:

  1. nie, nie powinnaś jeść mniej, powinnaś cierpliwie poczekać na efekty. od razu ich nie zobaczysz, ja też nie widzę. trzymam kciuki za wieczór!

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko nie popadaj w skrajność bo organizm będzie się bronił i magazynował. ale dobrze, że nie ciągnie Cie do jedzenia, teraz to juz z górki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja nie znoszę rodzinnych zebrań -,- Współczuję. Za to gratuluję - jesteś już na 6 dniu SGD :) Cieszę się. Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń