piątek, 24 sierpnia 2012

Motylkowa-kopenhaska dzień 2.

Byłam dziś z mamą w centrum handlowym, kupiłam rzeczy do szkoły i cały strój na rozpoczęcie roku, a w jego skład wchodzą przyciasne spodnie, które będą mnie dodatkowo motywować, żeby szybko zrzucić ile się da :) Nic innego na tą okazję nie mam, bo rok temu wyrzuciłam wszystkie duże ciuchy i rzadko kiedy się przemagam, żeby kupić kolejne dżinsy wielkości worka na ziemniaki. 
Swoją drogą te nowe mają rozmiar 34, ale oczywiście to zaniżona rozmiarówka, bo noszę obrzydliwe 38-40 na dole i 36 na górze (ah, gruszką być).

ś: kawa
o: osiem liści sałaty (8), kawałek filetu z kurczaka (80)
k: jogurt naturalny (110), plasterek polędwicy (18)
216 kcal.

Nie jestem przyzwyczajona do pisania na blogu codziennie, nigdy tego nie robiłam. Ale może to był błąd, więc będę tu pisać każdy bilans bez wyjątku :)


1 komentarz:

  1. Chciałabym się wcisnąć w 34, nawet zaniżone :)
    Mam nadzieję, że te przyciasne spodnie mocno zmotywują Cię do pracy!
    Powodzenia i chcę takich bilansów!

    OdpowiedzUsuń