Jestem bardzo mile zaskoczona, że w ciągu zaledwie dwóch dni wróciły aż trzy dziewczyny, z którymi wspieram się od ponad roku. Znowu mamy blogi, znowu jesteśmy głodne i znowu pamiętamy o swoich marzeniach.
I ponownie wszystko jest tak, jak być powinno.
Zaczęłam dziś motylkową-kopenhaską, zachęcona efektami, o których czytałam na blogach.
ś: kawa ze słodzikiem
o: jajko (75), różyczka brokułu (27), pół małego pomidora (10)
k: kawałek filetu drobiowego (80), osiem liści sałaty (8)
razem: 200 kcal.
Będzie jak dawniej! Będziemy idealne :) Oo, kopenhaska. Byłaś chyba na niej kiedyś? Obyś wytrwała do końca! I bez jo-jo. Powodzenia! :*
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńTeż chcę tak mało jeść! Powodzenia w dalszej walce i będziemy idealne :)