64,6
nigdy nie było aż tyle
ty gruba szmato
Dobra, mógłbym zostać w domu, siedzieć na dupie, wkurzać się
i jęczeć
Ale mógłbym też wziąć sprawy w swoje ręce i coś z tym zrobić.
Ale mógłbym też wziąć sprawy w swoje ręce i coś z tym zrobić.
Kiedy zdążyłam się tak zapuścić? Mam dupę jak autobus.
Od dziś mam ferie. Kiedy się skończą, na wadze będzie 5 z przodu.
Idę ćwiczyć.
Dobrze, że jesteś taka zmotywowana! Ćwicz i mało jedz, a 5 z przodu jest całkiem realne!
OdpowiedzUsuńTeż ma m teraz ferie i zaczynam ostrą walkę ze swoim ciałem.
OdpowiedzUsuńĆwiczę z Tobą :D
Ogarniasz się, wiec najlepsze jeszcze przed Tobą ;-)
OdpowiedzUsuńZakompleksiona - musisz wziąć się w garść!
OdpowiedzUsuńMasz potencjał, masz wsparcie, masz cel. Tylko zacząć działać.
A pozniej już tylko z górki. Znajdz sobie coś, kogoś , kto zainspiruje Cię do działania, do walki. Coś, co da Ci kopa w dupsko!
Czasem trzeba upaść, by się odbić od dna.
Jesteś bardzo bardzo blisko tej 5 kochana! Walcz! Ogranicz kalorie i ćwicz a cel jest na wyciągnięcie ręki! :) Trzymam kciuki :* xoxo
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Może czas najwyższy się ogarnąć? Dasz radę, zobacz tylko ile osób w Ciebie wierzy!!! Nie myśl nawet o tym, żeby się poddać. Nie bądź też dla siebie zbyt surowa. Po prostu... pogódź się z aną, jeśli na prawdę tego chcesz.
OdpowiedzUsuńRozbawił mnie rysunek, to niby takie proste ;)
Powodzenia! ;*
co jest, Słonko? :< napisz do mnie eseska, czekam.
OdpowiedzUsuńBądź silna! Weźmiesz się w garść i ani się obejrzysz a będzie 5 z przodu :) :*
OdpowiedzUsuńeh, mam nadzieję że nie odpuściłaś swojego fit planu z koleżanką... bo to normalne że waga mogła trochę podskoczyć bo Twoim wcześniejszym (nie)jedzeniu. mam nadzieję że się trzymasz :*
OdpowiedzUsuńNa pewno schudniesz! Wierzę, że Ci się uda, tylko się nie poddawaj :*
OdpowiedzUsuńWalcz! :)
OdpowiedzUsuńpo prostu musisz wziąść się do kupy, pilnować się ! pamiętaj jak kiedyś Ci się udało, teraz jesteś też tak schudnąć!
OdpowiedzUsuńZakompleksiona odezwij się!
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
OdpowiedzUsuńpamiętam, że moja najwyższa waga była podobna do tej co napisałaś. schudłam, z 10 kg, a teraz choć się staram nie wracać na złe tory waga zła wraca, jeszcze jest 5 z przodu i nie chcę 6...
Zakompleksiona, błagam cie odezwij się. Wróć, proszę. Potrzebuje cię!
OdpowiedzUsuńOdezwij się, pamiętam Cię jako czterdziestoparokilową dziewczynę, nic straconego, walcz! Cassandra
OdpowiedzUsuńRównież podpisuję się pod tym. Czytając Twojego bloga byłam zawsze pod wrażeniem Twojej silnej woli. Do dziś wchodzę tutaj z nadzieją, że się odezwiesz, że może chudniesz, że może wszystko wraca do normy.
UsuńHej, co się z Tobą dzieje? Cassandra.
OdpowiedzUsuń