sobota, 11 maja 2013

Will I ever get to heaven?

Styczeń. Nie myślałam, że aż tak dawno napisałam ostatnią notkę. 
Wykazałam w niej chęć szybkiego schudnięcia. Nie pamiętam, co mi z tego wyszło. Mało pamiętam z tamtego okresu. Może nie chcę pamiętać. Było parę problemów, większych i mniejszych kłótni, dylematów. Kłóciłam się z rodzicami, bo mama twierdzi, że się puszczam (nie do pomyślenia jest dla mnie, żeby ktokolwiek dotknął mojego tłuszczu), że nie zdam w tym roku, że jestem niewdzięczna, że nic w domu nie robię, że jestem darmozjadem. Zabierała mi milion razy laptopa, ale nie tylko dlatego nie pisałam. Było mi po prostu wstyd.
Okropnie przytyłam w marcu. 
Z 64,6 na 72,7 kg. 

Miałam już oficjalnie nadwagę i usłyszałam wiele komentarzy na temat moich nóg, bo to one były (są) w tym najgorsze. Nie nienawidziłam siebie. Nie byłam wściekła, rozczarowana, obrzydzona.
Czułam tylko obojętność. Miałam cały świat w dupie, chciałam zamknąć się w pokoju z zapasem słodyczy i zupek chińskich na następny rok i nie wychodzić nigdzie oprócz toalety.
Ale nie pozwolę, żeby własna matka mnie wyzywała, gardziła mną i ubliżała mi dlatego, że jestem prawie tak gruba, jak ona w młodości. Często mam wrażenie, że jestem tylko obrazem jej niespełnionych ambicji z dzieciństwa i czasów nastoletnich.  

Dieta norweska. Dieta kapuściana. Dieta kopenhaska. Dieta motylkowa-kopenhaska (wciąż trwa).
Żadna niedociągnięta do końca, a między nimi "normalne jedzenie", przez które również tyłam. 
Ostatecznie zeszłam do 64,4 kg, jest to waga z dzisiaj, z czwartego dnia diety motylkowej-kopenhaskiej. 
Zawsze to mniej niż było, ale i tak jestem mega słoniem. Mam nadzieję na 5 z przodu po diecie, a potem pomyślimy, wolę chudnąć etapami i skupiać się tylko na jednym najbliższym celu, wtedy jest łatwiej ;)

W styczniu zgubiłam telefon, na szczęście znalazłam go potem, ale bez karty sim, dlatego jeśli nie odpisywałam na wasze smsy - wybaczcie, nie dostawałam ich. Nie pisałam do nikogo pierwsza, bo jak to tak dziewczynie z pro-any napisać "jak idzie? ja przytyłam 8 kg i mam to w dupie".
Przepraszam, tęskniłam, obiecuję, że schudnę. Proszę o "drugą szansę" numer 1234567890.
I strasznie, strasznie dziękuję wszystkim osobom, które o mnie pytały w komentarzach. Miło wejść tu i zobaczyć, że ktoś o mnie pamiętał.

19 komentarzy:

  1. Hej, tu Cass. pamiętasz, jak Ci mówiłam, że za szybko chudniesz? Nie dość, że jojo, to jeszcze zakichałaś sytuację w domu. Moja mama jest identyczna jak Twoja, zmądrzała lekko po rozwodzie, ale i tak ciężko się z nią rozmawia, więc rozmawiamy mało. MUSISZ się ogarnąć, jeśli nie chcesz głębiej popaść w depresję. Ja wpadłam podobnie, bo też zaczęłam jeść za mało na jeden dzień. Teraz też świruję, bo chcę jak najszybciej zrzucić kilogramy i zejść poniżej 60tki, ale potem trzeba to robić bardzo metodycznie i powoli, ze względu na wagę i rodzinkę. Prowadzę teraz regularnie bloga blog30plus.blog .onet .pl i do Ciebie też będę wracać, a Ty najlepiej wróć na forum. Brakuje tam Ciebie. Ściskam, Cassandra

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak dawno cie nie było! Martwiłam się, ale jestem bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwa że znowu tu jesteś z nami <3 <3. Jesteś w tym świecie już tak długo i bardzo dużo udało ci się osiągnąć. Jestem przekonana że uda ci się schudnąć do wymarzonej wagi. Jesteś przecież najsilniejsza, tyle już osiągnęłaś! Walcz i pamiętaj że ja tu jestem i zawsze chętnie cie wesprę! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś! :) zastanawiałam się gdzie się podziewałaś. widzę że nie ja jedna tak przytyłam... w ogóle - "Czułam tylko obojętność. Miałam cały świat w dupie, chciałam zamknąć się w pokoju z zapasem słodyczy i zupek chińskich na następny rok i nie wychodzić nigdzie oprócz toalety." - to dziwne, czytać dokładnie to co sama czuję. może poza chińskimi zupkami. ;) trzymam kciuki za Twój powrót :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Długo Cię nie było...
    A myślałam że tylko mi mama zabiera laptopa. Ale widzę że to u nich normalne. Przykre słyszeć takie słowa, wiem co to znaczy, bo w moim kierunku padały jeszcze gorsze... Cieszę się, że jesteś. Dasz radę ! Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, jesteś!!!! Tęskniłam! I zaczynałam się zastanawiać czy kiedykolwiek tu jeszcze zajrzysz...
    Wiele przeszłaś.. Pamiętam nasze początki... Dwa(?) lata temu. Tak wiele w tym czasie osiągnęłaś. Tyle przeszłaś, tyle nauczyłaś. Jak ty nie osiągniesz celu, to nie wiem kto to zrobi. Przecież wiem jaka potrafisz być uparta!
    Powodzenia skarbie :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro potrafiłaś przytyć i później ogarnąć się i schudnąć to jesteś bardzo silna. Nie zapominaj o tym i walcz!

    OdpowiedzUsuń
  7. NO SIEMA PIĘKNA :D
    tęskniłam za Tobą!
    nie załamuj się, ja kiedyś schudłam z 75kg do 66kg, a potem przytyłam do 88kg, więc nie ma się co przejmować. zresztą: raz schudłaś, to i teraz dasz radę, nie?
    wracaj na forum - przywitamy z otwartymi ramionami; konto nadal działa, jakbyś nie pamiętała hasła to napisz mi w komentarzu, wyślę Ci nowe.

    całuję, trzymam mocno kciuki i bierz się do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już myślałam ,że nie wrócisz! Witaj znowu i powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz to Ty się odezwij, proszę! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareszcie jesteś, Kochana! :)
    Nie załamuj się kilkoma kilogramami więcej. Weź się w garść, uśmiechnij się i walcz!
    Dasz radę! Wierzę w Ciebie.
    Trzymam kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. pamietałam o Tobie ciągle.. pisałam smsy, a Ty milczałaś. teraz chociaż wiem dlaczego. musimy się zgadać mailowo - napisz do mnie: onlyperfection@gmail.com
    strasznie posmutniałam po tej wiadomości. nie mam nawet Twjego nowego numeru telefonu. jedyne co mogę Ci napisać to: pomogę Ci, tak jak Ty kiedyś pomagałaś mnie. w sumie do końca. :*

    OdpowiedzUsuń
  12. POPRAWKA! onlyperfection@autograf.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. powodzenia na nowej drodze zycia w diecie ;) nie daj sie

    OdpowiedzUsuń
  14. najlepiej chudnąć ucząc się zdrowych nawyków. a potem jedzenie i dieta to kwestia przyzwyczajenia :) powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zakompleksiona, gdzie jesteś? Jak Ci idzie? Odezwij się! :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej. Chciałam poinformować, że zmieniłam adres bloga na http://smietniczekblog.blogspot.com
    Będzie mi miło, jeśli w dalszym ciągu będziesz do mnie wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na forum
    thinspiracja.pun.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem czy jeszcze tu jesteś. Nie wiem czy jeszcze tu zaglądasz. Mam nadzieje, że wyzdrowiałaś i odcięłaś się od pro ana. Jeśli kiedyś tu zajrzysz to wiedz, że życzę Ci szczęścia, miłości i samoakceptacji, bo wiem jak bardzo jest to trudne. Nigdy się nie poddawaj! Walcz o lepsze jutro! Angel of Beauty

    OdpowiedzUsuń