poniedziałek, 10 września 2012

"Nie ważne gdzie teraz jestem, bo dobrze wiem gdzie będę"

Nie będę udawać, że wszystko jest w porządku, bo nie jest. Przez ostatni czas było kiepsko, jadłam z nudów i najwyższy czas się ogarnąć, jeśli nie chcę jojo.

Dziś:
jogurt naturalny,
dwie brzoskwinie,
omlet z jajka i papryki,
Big Milk (wrrr),
serek wiejski.
730 kcal.

Zastanawiam się, ile powinnam w ogóle jeść. Nie spieszy mi się teraz z chudnięciem, bo przez następne pół roku i tak będę chowała się pod swetrami. Chyba łatwiej będzie mi jeść 800, 1000, a może nawet 1200 kcal dziennie przez ten czas i schudnąć trwale, niż żyć na ogromnych deficytach, szybko chudnąć i ryzykować napady. Jak myślicie? Nie ufam sobie na tyle, żeby móc powiedzieć, że jestem w stanie prawie niczego nie jeść aż do osiągnięcia celu, a potem jeszcze pilnować się przy zwiększaniu liczby kalorii. Nawet przy dzisiejszym bilansie mam ochotę jeszcze coś dorzucić. Chyba lepiej byłoby ustalić sobie większe limity?


6 komentarzy:

  1. ja też myślę o większym limicie... ostatnio jakoś ciężko mi się ogarnąć i przestać jeść. myślę że skoro już sporo schudłaś to możesz sobie zwiększyć bez problemu ten limit, waga może troszkę podskoczy ale później powinna się ustabilizować :) a ogórki kiszone polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko rok temu udało mi się schudnąć w wakacje. Normalnie to plany są zawsze wielkie, a efekty takie, że kończę je z nadwyżką.

    Ja jestem zwolenniczką mniejszych limitów, ale jeżeli powiedzmy ważysz teraz 55kg, a cel to 46kg, to spokojnie możesz jeść te 1200kcal (tylko nie więcej). W styczniu będziesz już chudziutka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mi się wydaje, że lepiej schudnąć racjonalnie a trwale. Pytanie tylko, czy to potrafimy ;p

    Na hip-hop nie będę chodziła. Polski Teatr Tańca prowadzi zajęcia tańca współczesnego i jutro idę pierwszy raz :) Nie mogę się doczekać. Ten rok bez tańca był pod tym względem ciężki. Bardzo się cieszę, że lekarz się zgodził :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli będziesz jeść 800-1000 kcal na dzień to i tak schudniesz, a przynajmniej nie będziesz głodować.
    Gratuluję bilansu!

    OdpowiedzUsuń
  5. 800 -1000 na początek , również tak planuję , by nie rzucić się na jedzenie . To jest odpowiednie na start . Później zamierzam stopniowo zmniejszać spożywane kalorie . Mam nadzieje , że tym razem mi się uda . Gratuluję i chciałbym jeszcze życzyć powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. 1200 kcal w okresie jesienno zimowym, kiedy musisz pracować umysłowo w szkole, ruszać się, stresować itp to jest zdecydowanie odpowiednio ;) Ruszaj się! Wtedy nawet jeśli przybierzesz na wadze (w co wątpię przy takim bilansie) to nie odłoży się w formie wstrętnego tłuszczu. Teraz niby czas na swetry, ale na sylwetkę trzeba pracować cały rok, aby potem dobrze czuć się w sezonie kostiumowym ;)

    OdpowiedzUsuń